Niemcy o szczecińskiej gospodarce odpadami

W artykule „Polacy grają w zielone”, opublikowanym na niemieckim portalu Polenjournal.de, mowa jest o nieefektywności polskiej gospodarki śmieciowej. Na tapet wzięto województwo zachodniopomorskie, zwłaszcza Szczecin, największe polskie miasto przygraniczne i niektóre tutejsze rozwiązania zastosowane w lokalnym zarządzaniu odpadami.

Jak nas widzą sąsiedzi?

Niepokój naszych sąsiadów budzi nie tyle sama ilość wytworzonych w Polsce odpadów, ile brak spójnej koncepcji ich utylizacji oraz niedostateczny nadzór nad ich obiegiem.

„To, co dzieje się w Polsce, jest ważne dla środowiska na naszym pograniczu (…) Szczecin, jedno z największych miast w Polsce, znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Niemcami. Szczeciński EcoGenerator, nowoczesna spalarnia odpadów, działa dość wydajnie. Zaskakujące jest jednak to, że obecnie nie wykorzystuje w pełni odpadów produkcyjnych, które generuje. Żużel i popiół odbierane są przez firmy zewnętrzne i wywożone poza obszar województwa”

– zwraca uwagę autor artykułu.

Naszą chlubą nie jest także niski poziom przekształcania odpadów komunalnych w Polsce przez zakłady termicznego unieszkodliwiania odpadów. Pozyskujemy energię zaledwie z 8% odpadów komunalnych wytwarzanych w kraju. Średnia UE w tym zakresie wynosi 26%.

Czy w Szczecinie może być taniej?

W procesie utylizacji i ostatecznego wykorzystania odpadów poprodukcyjnych z EcoGeneratora bierze udział kilka firm. Żadna z nich nie ma siedziby w województwie zachodniopomorskim. Szczecińskie odpady poprodukcyjne wywożone są do firm mających siedziby w Sosnowcu, Nicewie i Modlnicy.

Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego potwierdza, że MB -Eko z Sosnowca i Mo-Bruk S.A. z Niecewa nie posiadają uprawnień na terenie województwa zachodniopomorskiego do zbierania, przetwarzania, odbierania i przewożenia odpadów.

„Gmina Miasto Szczecin traci na tym bardzo dużo. Wystarczyłoby dodać dodatkowe linie do odzysku surowców z przetworzonych odpadów. W ten sposób wykorzystano by możliwości sprzedaży i zaoszczędzono na kosztach transportu”

– czytamy na Polenjournal.de.

I tu pojawia się kwestia o jaką wysokość wzrastają dla nas koszty transportu i utylizacji odpadów, bo odpowiedź na pytanie kto za to wszystko płaci jest prosta.

Płatnikami rachunków są szczecinianie. Być może dlatego trochę się buntują, kiedy od 2018 r. otrzymują piątą z kolei podwyżkę. Wystąpienie radnego Marcina Ussarza na sesji Rady Miasta i Gminy Szczecin także nie uszło uwadze autorowi niemieckiego artykułu.

Logiczne jest w tej sytuacji, iż zmniejszenie ilości oddawanych odpadów zmniejszy koszty ich utylizacji. Optymalną sytuacją byłoby wykorzystanie na miejscu powstałych w procesie spalania odpadów poprodukcyjnych. Mowa tu o odzysku surowców z żużli i popiołów. Jak zauważa dziennikarz Polenjournal.de, wystarczy kontrolować cykl życia odpadów, w tym celu ograniczyć zbędny transport, wypracować politykę maksymalnego wykorzystania odpadów i odpadów poprodukcyjnych w miejscu ich powstania, by nie ponosić przez kolejne lata zbędnych kosztów i nie narażać się na częste podwyżki.

Dawid Mochnacki

źródło: Polenjournal.de

foto: Portalsamorządowy.pl